Newsletter

Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, opracowana przez przedstawicieli całego świata, została ogłoszona 10 grudnia 1948 roku przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych w Paryżu. Tekst Deklaracji, który określa konkretne prawa podstawowe, które mają być powszechnie chronione, został od tego czasu przetłumaczony na ponad 500 języków. Obecnie, gdy na całym świecie przyjęto restrykcyjne przepisy dotyczące koronawirusa, prawa i wolności ogłoszone w Deklaracji zostały mocno zagrożone.

W preambule Deklaracji, w której określono jej cel, wyjaśniono, że uznanie niezbywalnych praw wszystkich ludzi jest podstawą wolności, sprawiedliwości i pokoju na świecie. Tekst potwierdza, że ​​ostatecznym celem jest świat, w którym ludzie będą korzystać z wolności słowa i przekonań oraz wolności od strachu i niedostatku, oraz stwierdza, że ​​prawa człowieka powinny być chronione przez rządy prawa. Jak pokazują poniższe przykłady, praw tych nie broni się pod pozorem kryzysu wywołanego koronawirusem, ale coraz częściej uchyla się je powołując się przy tym na praworządność.

Ograniczenie prawa do swobodnego przemieszczania się

Artykuł 13 Deklaracji stanowi, że Każdy ma prawo swobodnego poruszania się i wyboru miejsca zamieszkania w granicach każdego państwa oraz, że każdy ma prawo do opuszczania jakiegokolwiek kraju, łącznie ze swym własnym, i do powrotu do swojego kraju. Na całym świecie prawa te zostały jednak w ostatnich miesiącach znacznie ograniczone. Miliardy obywateli zostało poddanych drakońskiemu zamknięciu, w którym ograniczono nawet prawo do opuszczenia własnego domu. Wynikające z tego konsekwencje społeczne obejmują wzrost problemów psychicznych, przemocy domowej i samobójstw.

Przepisy, które uniemożliwiają ludziom podróżowanie na większą odległość niż jedynie na niewielką odległość od ich domu, a tym bardziej do innych krajów, są wyraźnie niezgodne z prawem do swobodnego przemieszczania się i podróżowania.

Ograniczenia prawa do wolności słowa

Prezes YouTube Susan Wojcicki oświadczyła, że wszystkie filmy, które zalecają ludziom przyjmowanie witaminy C lub naruszają zalecenia WHO dotyczące koronawirusa, zostaną usunięte z platformy jej firmy. / Image by TechCrunch / CC BY

Artykuł 19 Deklaracji stanowi, że każdy człowiek ma prawo do wolności poglądów i wypowiedzi; prawo to obejmuje nieskrępowaną swobodę posiadania poglądów oraz poszukiwania, otrzymywania oraz rozpowszechniania informacji i idei wszelkimi środkami, bez względu na granice. Niezależnie od tego i z wyraźną korzyścią dla przemysłu farmaceutycznego podejmowane są działania mające na celu zakazanie treści zawierających porady medyczne, które są sprzeczne z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), agencji ONZ. W tym względzie nie jest przypadkiem, że WHO przyjmuje co roku miliony dolarów w postaci darowizn od firm farmaceutycznych.

WHO domaga się teraz od firm zajmujących się technologią pomocy w powstrzymaniu rozprzestrzeniania się porad, które uważa za niewłaściwe, a ostatnio wezwała je do podjęcia działań w związku z terminem „coronavirus”, który powoduje, że w wynikach wyszukiwania w Internecie pojawiają się informacje o naturalnych terapiach zdrowotnych. Takie działanie jest nie tylko sprzeczne z duchem art. 19, ale istnieje również wiele dowodów naukowych na to, że mikroskładniki odżywcze są skutecznymi czynnikami zapobiegającymi infekcjom wirusowym.

W marcu 2020 roku chińscy lekarze donieśli o skutecznym leczeniu pacjentów z koronawirusem wysokimi dawkami witaminy C. Szpitale w stanie Nowy Jork używają teraz tego mikroelementu w podobny sposób, a Szanghajskie Towarzystwo Medyczne oficjalnie zaleca wysokie dawki witaminy C dla nawet łagodnych infekcji wirusowych. Ponadto, ostatnie badanie przeprowadzone przez naukowców Instytutu Badawczego dr Ratha w Kalifornii potwierdziły, że specyficzna formuła mikroskładników odżywczych zawierająca witaminę C, pewne aminokwasy, polifenole i pierwiastki śladowe jest w stanie stłumić enzym konwertujący angiotensynę 2 (ACE2) – „drzwi wejściowe”, przez które koronawirusy dostają się do komórek organizmu.

Pomimo tych naukowych dowodów, prezes YouTube Susan Wojcicki oświadczyła w CNN, że wszystkie filmy doradzające ludziom przyjmowanie witaminy C lub naruszające zalecenia WHO dotyczące koronawirusa zostaną usunięte z platformy jej firmy. Inne firmy z sektora mediów społecznościowych podjęły podobne działania, przy czym niektóre wpisy zostały opatrzone etykietami ostrzegawczymi, lub zostały usunięte. Co więcej wiele krajów zaczęło uchwalać prawa, które czynią przestępstwem rozpowszechnianie wiadomości lub informacji, które uważają za „fałszywe”. Takie środki są wyraźnie niezgodne z prawem o wolności słowa.

Ograniczenia prawa do pokojowych zgromadzeń i stowarzyszania się

Artykuł 20 Deklaracji stanowi, że każdy ma prawo do wolności pokojowego zgromadzania się i zrzeszania. Prawa te zostały jednak w ostatnich miesiącach drastycznie ograniczone na całym świecie. Przykładem mogą być tzw. zasady „dystansu społecznego”, które uniemożliwiają ludziom utrzymywanie bliskiego kontaktu z kimś, z kim nie mieszkają, oraz prawa zabraniające organizowania zgromadzeń publicznych. Badania sugerują, że takie ograniczenia mogą mieć głębokie konsekwencje dla zdrowia publicznego.

W opublikowanym w 2019 roku badaniu przeanalizowano 21 597 losowo wybranych młodych ludzi i dorosłych w wieku 15 lat i więcej mieszkających w Szwajcarii. Stwierdzono, że izolacja społeczna jest szkodliwa dla zdrowia ogólnego, psychicznego, sercowo-naczyniowego i mięśniowo-szkieletowego i wiąże się ze znacznie zwiększonym ryzykiem przyjmowania leków psychotropowych. Podobnie jak w przypadku innych aspektów obostrzeń związanych z koronawirusem wskazuje to, że głównym beneficjentem zdystansowania społecznego i zakazów organizowania zgromadzeń publicznych może być ostatecznie międzynarodowy przemysł farmaceutyczny.

Ograniczenia prawa do pracy

Artykuł 23 Deklaracji stanowi, że każdy ma prawo do pracy. Jednakże do kwietnia 2020 r. ponad 3,9 miliarda ludzi, czyli około połowy światowej populacji, zostało zmuszonych lub poinstruowanych, aby pozostać w domu ze względu na obostrzenia dotyczące koronawirusa. Jak można się było spodziewać, wywarło to ogromny wpływ na finanse pracowników, zwłaszcza w krajach rozwijających się.

W krajach uprzemysłowionych wiele osób było w stanie pracować zdalnie z domu lub miało prawo do pewnych państwowych świadczeń socjalnych, np. bonów turystycznych. W kwietniu 2020 r. 46,6 procent osób w Wielkiej Brytanii pracowało przynajmniej częściowo z domu. W czerwcu 2020 r. więcej niż co czwarty brytyjski pracownik był na urlopie. Obraz ten jest w dużej mierze podobny w wielu innych krajach uprzemysłowionych. Niemniej jednak miliony osób nie miały tyle szczęścia i pozostały niezdolne do pracy i stanęły w obliczu rosnącego zadłużenia.

W krajach rozwijających się sytuacja była jednak znacznie gorsza. Zamykanie sklepów i firm, które w krajach rozwijających się uważane są za „nieważne”, pozostawiło dużą liczbę osób bez żadnego źródła dochodu. Szacuje się, że 4 miliardy ludzi – ponad połowa ludności świata – nie ma dostępu do pomocy socjalnej. Nieproporcjonalnie wiele z tych osób znajduje się w krajach rozwijających się. Ograniczenie prawa do pracy może więc być szczególnie niszczące w krajach najbiedniejszych.

Ograniczenia w zakresie prawa do edukacji

Artykuł 26 Deklaracji stanowi, że każdy ma prawo do edukacji. Jednak ONZ szacuje, że zamykanie szkół z powodu przepisów dotyczących koronawirusa dotknęło 1,29 miliarda uczniów w 186 krajach, co stanowi 73,8% światowej populacji uczniów. Podobnie jak w przypadku ograniczeń innych praw człowieka, zamykanie szkół może mieć szczególnie szkodliwe skutki zarówno w krajach rozwijających się, jak i wśród uboższych rodzin we wszystkich krajach.

W krajach rozwiniętych wiele szkół nadal prowadzi nauczanie przez Internet. Ale nawet w tych krajach korzystanie z Internetu jest dalekie od ideału. Na przykład, ponad 21 milionów Amerykanów nadal nie ma szerokopasmowego połączenia. Wśród dotkniętych grup znajduje się 30 procent Amerykanów na obszarach wiejskich i 40 procent szkół w kraju. Badania w Anglii wykazały, że czterdzieści procent uczniów nie miało regularnego kontaktu ze swoimi nauczycielami od początku obostrzeń.

Dla milionów dzieci w krajach rozwijających się, brak połączenia z Internetem uniemożliwia edukację online. Na przykład w Afryce Subsaharyjskiej, 82 procent dzieci nie ma dostępu do Internetu, a 89 procent nie ma dostępu do komputera w domu. Wiele krajów rozwijających się starało się zatem zapewnić edukację poprzez programy telewizyjne lub radiowe. Poza trudnościami z zapewnieniem, że dzieci w ogóle oglądają lub słuchają takich programów, jest to oczywiście kiepski substytut normalnego nauczania w klasie.

Im dłużej szkoły pozostają zamknięte i im dłużej prawo do edukacji pozostaje niespełnione, tym bardziej szkodliwy wywoła to wpływ na długoterminowe osiągnięcia i przyszłość finansową dzieci.

Co powinieneś teraz zrobić

Artykuł 28 Deklaracji stanowi, że każdy człowiek jest uprawniony do takiego porządku społecznego i międzynarodowego, które zapewnia pełną realizację praw i wolności ustalonych w tej Deklaracji. Oczywiste jest, że zniesienie podstawowych praw człowieka, które zostało przeprowadzone w odpowiedzi na pandemię koronawirusa, nie jest z tym zgodne.

Broniąc wdrażania restrykcyjnych obostrzeń dotyczących koronawirusa, rządy wielokrotnie podkreślały, że koronawirus jest niebezpieczny. W rzeczywistości jednak jest on niebezpieczny jedynie dla osób z osłabionym układem odpornościowym. Dlatego oprócz zachowania ogólnej higieny najważniejszą rzeczą, jaką możemy zrobić, aby uchronić się przed pandemią, jest wzmocnienie własnego systemu odpornościowego poprzez zapewnienie optymalnego dziennego zaopatrzenia w mikroelementy. Liczne podręczniki biologii i chemii, a także dziesiątki lat badań naukowych dowodzą, że witamina C odgrywa niezwykle ważną rolę we wzmacnianiu odporności i zwalczaniu infekcji wirusowych.

Poza wzmocnieniem układu odpornościowego, są jeszcze dwie inne rzeczy, które możesz zrobić.

Po pierwsze, biorąc pod uwagę udowodnioną rolę mikroskładników odżywczych we wspieraniu układu odpornościowego, zapobieganiu chorobom układu krążenia, walce z rakiem i utrzymaniu ogólnego stanu zdrowia, uruchomiliśmy petycję online, aby na jej podstawie uznać pełny dostęp do naukowych środków naturalnych za prawo człowieka. Oczywiste jest, że gdyby rządy wprowadziły takie terapie do swojej polityki zdrowotnej lata temu, to nie tylko obecna pandemia koronawirusa zostałaby w znacznym stopniu opanowana, ale zasadniczo można byłoby uniknąć poważnych szkód gospodarczych i drakońskich ograniczeń praw człowieka. Rosnące wysiłki na rzecz kontroli rozpowszechniania informacji o terapiach naturalnych w wynikach wyszukiwania w Internecie powinny służyć jako ostrzeżenie, że istnieje ryzyko, że prawo do nich zostaną nam odebrane, jeśli nie będziemy ich bronić.

Po drugie, aby bronić praw człowieka i dostępu do naturalnych terapii, ważne jest, aby przekazać to przesłanie światowym przywódcom politycznym. Aby osiągnąć ten cel, Fundacja Zdrowia dr Ratha stworzyła stronę internetową, z której można skontaktować się z głowami państw z ponad czterdziestu krajów. W wielu przypadkach przywódcy ci zostali pozbawieni tych ratujących życie informacji na temat opartych na nauce naturalnych terapii zdrowotnych. Dopóki oni nie będą tego świadomi, to również miliony ich obywateli nie będzie świadoma.

Nelson Mandela powiedział kiedyś, że negowanie praw człowieka jest wyzwaniem dla ich człowieczeństwa. Ograniczanie praw człowieka pod przykrywką pandemii koronawirusa jest wyraźnym przypomnieniem, że wielowiekowa walka ludzkości z niesprawiedliwością nie została jeszcze wygrana.